Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś stwierdził, że założenie tego bloga było właśnie słomianym zapałem. Przerwy w pisaniu były ogromne, jednak ani przez chwilę nie pomyślałem, by usunąć tego bloga. Nawet są osoby, które mnie motywują do kolejnych wpisów. Ale słomiany zapał znajdzie się w innych aspektach mego krótkiego życia i to jest rzeczywiście złe. Zresztą, znajdzie się nie tylko u mnie. Każdy miał z tym do czynienia, ale głównie będę rozpatrywał swoje przypadki.
Wiele tracimy poddając się. Kto osiągnął sukces ze słomianym zapałem? Tak naprawdę, nie ma nic gorszego jak podpalić się na dzień dobry, a potem nie ma nic następnego. Lepiej chyba wszystko rozkładać, w myśl przysłowia: "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Nie rzucać się na coś z iskrami w oczach, tylko pozwolić zapłonąć pasji, działaniu, zamiast zmarnować te iskierki na samym początku. Zachować zimną krew.