środa, 28 maja 2014

Nikt (jej) nie powiedział, że to niemożliwe...

Dzisiejszy wpis jest inspirowany pewną osobą, którą przedstawiono w dzisiejszym wydaniu "Dzień dobry TVN". Pamiętacie notkę o słomianym zapale? To jeden z powodów, przez które łatwo się poddajemy, przestajemy dążyć do celu (o ile w ogóle zaczęliśmy). Mawia się: "dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą". I faktycznie, bo zmierzając do celu w końcu go osiągniesz. Ale często ludzie nawet nie zaczynają, nie próbują, wszystko skreślając na starcie...

(źródło - publicdomainpictures.net)
...bądź słuchają się jakiś ludzi, którzy mówią, że to jest niemożliwe. Bądź gorzej - nie dasz rady. Najlepiej wtedy wziąć się w garść, dążyć do swego i udowodnić ludziom, że się mylili. Ma to wspaniały smak. Pomyśl. Jak często słyszeli to sportowcy, aktorzy, piosenkarze lub inni, którzy chcieli osiągnąć swoje? Ciężką pracą to przypłacili, ale udało im się. Czy ktoś w nich wierzył, czy nie.Wiadomo, wiara najbliższych i motywacja daje dużo więcej, pomaga osiągnąć cel. Takiego wsparcia ma też ta osoba, która zainspirowała mnie do tego wpisu. O kim mowa? O Marysi Gaj. Dziewczynie, która jest genialna, dla swojej upośledzonej siostry rzuca swoje humanistyczne zainteresowania. Jej siostra ma schorzenie, przez które serce bardzo słabo bije. Co robi Marysia? Planuje zostać kardiochirurgiem. I to nie byle jakim, lecz światowej klasy!

W tym celu ruszyła za granicę, do jednej z elitarnych liceów. Po ukończeniu, dostała się na Priceton University. Ta uczelnia wykształciła 35 noblistów. I tam właśnie Marysia podbija powoli świat. A robi to z jednego powodu - chce wyhodować swojej siostrze serce. Okupuje to ciężką pracą, godzinami nauki, pobytem za granicą z dala od rodziny. Finansowo to też nie jest łatwe (o czym można przeczytać tutaj). Ale nie poddaje się. I życzę jej - jak wielu tych, co do niej napisało bezpośrednio - powodzenia, a może i nawet Nobla. Tak trzymać!

A Ty? Jaką masz wymówkę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz