piątek, 21 czerwca 2013

Masz jakiś problem?

Od pewnego czasu zauważam coś, co mnie niepokoi. W nasz genotyp jest wpisane to, że ludzie borykają się z problemami. To rzecz ludzka. Każdy jakieś ma, ciężko się ich pozbyć. Jedni mają większe kłopoty, inni mniejsze. Problemy mają dziwną własność, że rodzą się powoli, ale rozmnażają się szybko. I najczęściej atakują stadami, nie pojedynczo. Tylko czy to jest jedyne w życiu, na co należy zwracać uwagę?


(grafika - Internet)
Ludzie wręcz poświęcają się problemom. Fakt faktem - ciężko się momentami na nich nie skupić, jak są poważne. Ale zawsze problemy będą. Po wielu osobach widzę, jak wręcz żyją problemami! Chodzą wiecznie wkurwione (bo inaczej ich min nie da się opisać), warczą na wszystko i wszystkich, z niczego nie czerpią żadnej przyjemności. Pytam taką osobę: dlaczego?

(UWAGA: wpis zawiera niecenzuralne słowa!)

Odpowiedź: a bo nie zdaję z matmy, bo pada deszcz, bo dziewczyna mnie rzuciła, bo chłopak w którym się kocham nie zwrócił na mnie uwagi, bo warkocz mi nie leży, bo matka mnie wkurza, bo Jasiek jest gejem i lubi w dupę, bo po chodniku chodzi murzyn, bo pies się wysrał na schodach w domu, jest za gorąco/za zimno (skreśl niepotrzebne w zależności od pory roku) i miliony innych, dziwnych rzeczy.

LUDZIE NO! Problem jest problemem, wiadomo, że każdy trzeba rozwiązać. Ale dlaczego utrudniacie sobie życie i nie czerpiecie radości z innych rzeczy? Dlaczego to, że atrament wylał się na kartkę przesłania wam całe życie, nie doceniacie tego, co macie? Co ma powiedzieć samotna matka czworga dzieci, która zarabia 1500 zł w naszym kochanym kraju? Co do powiedzenia mają dzieci w Afryce, które wpierdalają robaki, aby jakoś przeżyć? Co może pomyśleć młody człowiek, który nie tylko ma perspektywy, zdolności i pomysły na życie, ale też raka? Co ciekawe - dopiero ci ludzie potrafią czerpać z życia radość. Nie narzekają. A to byłoby usprawiedliwione. Mimo to nie szukają wymówek.

Dlaczego nasz naród ma mentalność, że wiecznie trzeba narzekać? Jak już nawet problemów nie ma do rozwiązania, to zawsze się coś znajdzie. A to kraj do dupy, zbyt wysokie podatki, chujowe pensje, pełno pedałów dookoła. Czyli nawet na to, na co nie mamy wpływu. Gdy już nie mamy z czym walczyć, to i tak robimy wszystko, aby popsuć sobie humor i coś krytykować, na coś narzekać, być wiecznie niezadowolonym.

To już po prostu rusza. Naucz się cieszyć z tego, że masz co jeść, że masz do kogo otworzyć gębę. Jak widzisz geja, to się ciesz, że nim nie jesteś i zejdź z niego. Jak jesteś zagrożony, to z uśmiechem staraj się wyjść z tej sytuacji. Olała cię dziewczyna? Szukaj dalej! Zmierzając na szczyt nie narzekaj, że masz pod górkę. Bądź szczęśliwy! Z uśmiechem krocz przez życie. A nie wiecznie narzekać i gadać, że inni mają lepiej. Inni za to mają gorzej i doceń to. Ja mimo zagrożeń i innych zdrowotnych problemów, wiecznie drę łacha na lekcjach i w innych miejscach z pewną osobą (gorąco pozdrawiam!), przez co mają nas za niepoważnych, ale też szczęśliwych. Nam problemy nie zajmują pierwszego planu. Zamiast narzekać - po prostu weź się za siebie i szukaj rozwiązań. Nie pozwól, by problemy zawładnęły tobą i twoim życiem, twoim samopoczuciem. 

I uwierzcie mi, życie czasem mi też dało po dupie, choć ja akurat krótko żyję. Mimo to uśmiecham się i staram się jak najlepiej. :)

A czy ty jesteś szczęśliwym człowiekiem?

2 komentarze:

  1. czasem nie da się inaczej, jak po staropolsku opisać jakąś sytuację :D

    OdpowiedzUsuń